SYMBOLICZNY NAPIS NA DRZWIACH MIESZKANIA, W KTóRYM ZOSTAł SKATOWANY KAMILEK Z CZęSTOCHOWY

Upiorny dom kaźni. Kosynierska 7 w Częstochowie. Ten dom zna cała Polska. Tutaj w mieszkaniu na parterze skatowany został Kamilek (†8 l.). Ojczym pastwił się nad nim tylko dlatego, że zrzucił mu telefon. Opętany złością posadził chłopca na piec węglowy i polewał go wrzątkiem. Nikt nic nie słyszał i nie widział, gdy Kamilek błagał o pomoc.

Dzisiaj ten dom jest opustoszały. Obskurne mury to niemi świadkowie kaźni dziecka. W budynku pozostało tylko trzech lokatorów. Zabite grubą płytą drzwi wyróżniają mieszkanie Kamilka. Są wspomnieniem okrucieństw, których doznał ośmiolatek. Na drzwiach ktoś przykleił karteczki z symbolicznym datą i godziną śmierci chłopczyka: Pamiętamy. Kamilek, 8 maja, 7:01.

Dramat Kamilka zaczął się 29 marca ub. roku. Zmaltretowany przez ojczyma chłopiec przez pięć dni czekał na pomoc. Matka leczyła go smarując maściami zakupionymi w aptece. Kobieta ukrywała prawdę przed szkołą, pracownikami socjalnymi. Ciężko poparzone dziecko odnalazł biologiczny ojciec, któremu była partnerka utrudniała kontakt z dziećmi. Powiadomił policję i wezwał pomoc medyczną. Kamilek zmarł 8 maja w szpitalu.

Częstochowa. Wymarła ulica Kosynierska

Świadkiem koszmaru ośmiolatka była nie tylko najbliżsi, matka, wujostwo czy kuzyni. O dramacie chłopca wiedzieli sąsiedzi i okoliczni mieszkańcy. Dzisiaj ci ostatni jak jeden anonimowo odgrażają się ojczymowi, jakby próbowali zrzucić z siebie poczucie winy. Wcześniej nic nie zrobili.

Tuż po śmierci Kamilka lokatorzy kamienicy zaczęli uciekać z koszmarnego domu. Twierdzili, że bali się o własne życie, obawiali się samosądów. Następnego dnia po śmierci Kamilka nieznani sprawcy obrzucili kamieniami szyby mieszkania wujostwa. Pierwsi z Kosynierskiej uciekli: ciocia i wujek Kamilka. Nie mieszkają tam od roku. Znaleźli schronienie w przytułku.

Potem kolejno wyprowadzali się następni lokatorzy. Obecnie kamienicę zamieszkują tylko trzy osoby. Ci, którzy zostali, zamykają drzwi przed dziennikarzami.

Na podwórku czas się zatrzymał. Resztki placu zabaw porastają coraz większe samosiejki. Przed budynkiem stoi zacumowana łódź na przyczepie.

Dni tego domu są już policzone

Budynek nie ma właściciela, został porzucony. W imieniu Gminy Miasta Częstochowa zarządza nim Zakład Gospodarki Mieszkaniowej TBS Sp. z o.o. w Częstochowie. W ub. roku miasto zleciło firmie zewnętrznej ocenę stanu technicznego kamienicy. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego podjął decyzję o wyłączeniu z użytkowania i wykwaterowaniu wszystkich lokatorów do końca tego roku.

– Obiekt, jak i jego elementy konstrukcyjne nadają się wyłącznie do kapitalnego remontu lub całkowitej wymiany, co w każdym z tych przypadków skutkuje koniecznością wyłączenia na ten czas budynku z użytkowania – informuje Anna Wojtysiak, ZGM TBS Sp. z o.o. w Częstochowie. Dodaje, że decyzje, co do dalszych losów budynku, zostaną podjęte po wysiedleniu lokatorów.

Gdyby policzyć koszty remontu i nakłady, okaże się, że chyba łatwiej będzie zburzyć kamienicę, niż ją wyremontować. Kto chciałby tam zamieszkać, w domu naznaczonym cierpieniem małego dziecka?

Po śmierci Kamilka wszyscy stąd uciekli. Byliśmy w środku wymarłej kamienicy. Upiorny widok

Rok po tragedii Kamilka Rzeczniczka Praw Dziecka krytycznie o pracy sędziów

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-08T04:45:31Z dg43tfdfdgfd