52-LATKA SZUKA MIłOśCI NA TINDERZE. MóWI, Z KIM MIAłA NAJLEPSZY SEKS

Singielkom po 50. roku życia nie jest łatwo znaleźć nową miłość. O swoich perypetiach związanych z randkowaniem w rozmowie z "Die Welt" opowiedziała Sabina. - Mają bardzo wysokie oczekiwania wobec nowej partnerki - mówi o mężczyznach.

52-letnia Sabina od dłuższego czasu poszukuje prawdziwej miłości. Przerobiła już wiele nieudanych znajomości, m.in. za pośrednictwem aplikacji randkowych. Jak podkreśla, znalezienie partnera jest naprawdę trudne.

- Mężczyźni w średnim wieku, którzy są w małżeństwie od 10 czy 20 lat, mają bardzo wysokie oczekiwania wobec nowej partnerki. Ponieważ sami nie uprawiali seksu od lat, kobieta musi zgadzać się na wszystko, najlepiej, żeby skoczyła z żyrandola - wyznaje w rozmowie z "Die Welt".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Blanka o wiadomościach z zaproszeniami na randki, koncertowych wymaganiach i pogróżkach

Założyła profil w popularnej aplikacji randkowej. Nie ukrywa zażenowania

Sabina wychowała się w Berlinie. Teraz mieszka w Hamburgu. Od trzech lat jest singielką, która poszukuje właściwego mężczyzny. Mimo pomocy, jaką są aplikacje randkowe, nie jest to proste zadanie.

- Rejestrowałam się na różnych portalach randkowych i uważam, że najgorszy jest Tinder. W mojej grupie wiekowej, a szukam mężczyzn między 45. a 57. rokiem życia, chodzi tylko o seksualność. Gdy podawałam swój numer telefonu, niektórzy mężczyźni przysłali mi zdjęcia swojego przyrodzenia - wspomina Sabina.

Jak podkreśla, sama nie ma figury modelki, czego nie ukrywa. Mimo tej wiedzy, mężczyzna twierdzący, że szuka "szczupłej kobiety", zaprosił ją na randkę.

- Spodobało mu się moje zdjęcie, więc się spotkaliśmy. Specjalnie przed randką poszłam na pedicure, założyłam nowe sandały, on przyszedł w roboczej koszulce i na powitanie powiedział: "Wcale nie jesteś szczupła". Posiedziałam chwilę, zapłaciłam za kawę i wyszłam. Cztery tygodnie później napisał: "Spróbujemy jeszcze raz?" - opowiada 52-latka.

Zobacz także:

Uprawiają cushioning. Wyjątkowo toksyczny trend

"Nie ma problemów z moimi krągłościami"

Sabina wyznaje, że problemów z jej ciałem nie miał inny mężczyzna, z którym poszła na randkę. Otwarcie przyznał jednak, że nie chce być w związku.

- Najlepszy seks w życiu miałam z mężczyzną, który nie chce być związku. On wie, czego chcę. Jest trochę dominujący i to mnie pociąga, nie jest to waniliowy seks, ale też nie jest zbyt wyrafinowany. On nie ma problemów z moimi krągłościami, właśnie wczoraj powiedział mi, że uważa, że ​​jestem piękna. Potrzebuję poczucia, że ​​mężczyźnie podoba się moje ciało - zaznaczyła podczas wywiadu dla "Die Welt".

Podkreśla, że choć jest raczej pewna siebie, przez lata miała problemy z zaakceptowaniem swojej wagi. - To dla mnie punkt zaczepienia. Od czasu do czasu mężczyźni piszą lub mówią, że uważają, że jestem za gruba, więc naprawdę można mnie tym skrzywdzić - przyznaje.

Zobacz też: Jak wyglądały randki w PRL-u? Wiele osób wykłada się na czwartym pytaniu

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl

Czytaj także:

5 rzeczy, którymi odstraszasz faceta. Ekspert mówi, co robisz źle

Mówi o intymnych sprawach. Jednemu mężczyźnie się to nie spodobało

Poleca "seks na godzinę". Ekspertka mówi, kto powinien spróbować

2024-07-02T17:46:39Z dg43tfdfdgfd