ZAKUPOHOLIZM ZNISZCZYł MOJE MAłżEńSTWO

Wychowałam się w niezamożnej rodzinie. Miałam dwie starsze siostry, więc nigdy nie dostawałam nowych ubrań. Przypadały mi te po nich, znoszone, często z za krótkimi rękawami i nogawkami. Czułam się przez to najbrzydszą dziewczynką w klasie. Od dzieciństwa zazdrościłam koleżankom, które miały śliczne nowe sukienki i na dodatek mogły je same wybierać. W dorosłym życiu zaczęłam to sobie wynagradzać.    

Zobacz także: Makijażystka zniszczyła mi cerę

Zaczęłam nieźle zarabiać już na studiach. Pracowałam w restauracji w centrum, do której przychodziło wielu obcokrajowców. Studiowałam anglistykę, więc nawiązywałam z nimi dobry kontakt. Dostawałam wysokie napiwki. Prawie nic nie oszczędzałam. Wszystko wydawałam na modne ubrania i drogie kosmetyki. Chciałam wyglądać perfekcyjnie. Dodawało mi to pewności siebie. Nie było tygodnia, w którym czegoś bym sobie nie sprawiła. Ciężko pracowałam, pilnie się uczyłam, więc zasłużyłam. Jak miałam sobie nie pozwalać na małe nagrody? Już nigdy nie zamierzałam niczego sobie odmawiać. 

Nawet nie zauważyłam, kiedy straciłam kontrolę nad wydatkami. Wolałam nie dojeść, niż nie kupić marynarki, czy butów, które wpadły mi w oko. Kiedy wyszłam za mąż, chciałam się zmienić. Chcieliśmy z M. kupić mieszkanie, zmienić samochód. Umówiliśmy się, że każdego miesiąca będziemy odkładać ma wspólne konto określoną kwotę. Długo nie potrafiłam jednak nic zaoszczędzić.

Często się o to kłóciliśmy. Wzięłam się na jakiś czas w garść. Niestety mój zakupoholizm zaczął wygrywać. Dwa razy zdarzyło mi się przepuścić nasze wszystkie oszczędności. Wstydzę się tego i nie dziwię się, że M. nie mógł już ze mną wytrzymać. Uważa, że nie przestałam być dla niego osobą godną zaufania. Jesteśmy w separacji. Zagroził, że jeśli nie zacznę walczyć z nałogiem, odejdzie. Boję się, że w końcu go stracę.  

A.

Zobacz także: Wolę jechać na urlop z przyjaciółką niż z mężem

2024-03-28T23:28:48Z dg43tfdfdgfd