SPOWIEDź JAK Z HORRORU. "KSIąDZ NIE POMóGł, A JA NIE MOGłAM PATRZEć, JAK SYN CIERPI"

Praktycznie każdy praktykujący katolik pamięta, kiedy jako dziecko po raz pierwszy się spowiadał. Wielu wspomina to doświadczenie przez pryzmat lęku, wstydu i zakłopotania. Takie osoby często dopiero po latach opowiadają, co spotkało je w przeszłości.

O spowiedziach dziecięcych wciąż jest głośno. Choć nie można wszystkich księży "wkładać do jednego worka", bo jest wielu kapłanów, którzy potrafią spowiadać dyskretnie i z szacunkiem dla dziecka, nadal pojawiają się przypadki godne krytyki. To naturalne, że dziecko czuje sitres. Czasem atmosfera sakramentu pokuty jest tak ciężka, że zwyczajnie boi się i chce jak najszybciej odejść od konfesjonału i nigdy do niego wracać. Takie sytuacje są bardzo stresujące dla dzieci. Przykładem może być przypadek z drugiej spowiedzi córki pani Agnieszki, która odezwała się do naszej redakcji.

Spowiedź go przerosła. "Nie mogłam patrzeć, jak syn cierpi"

Tekst wypowiadany w trakcie sakramentu pokuty i pojednania nie należy do skomplikowanych formuł. Jednak kiedy jest się zestresowanym dzieckiem, nawet prostą formułkę można zapomnieć. To właśnie przydarzyło się synowi pani Agnieszki. Czy jednak chłopiec otrzymał wsparcie od osoby pod drugiej stronie kratki? Niestety, ta historia nie ma happy endu. 

 -Kilkanaście lat temu mój młodszy syn przystępował do komunii. Był pogodnym dzieckiem i nie miał żadnych problemów z przygotowaniami. Miesiąc po uroczystości oznajmił, że ponownie chce skorzystać z sakramentu pokuty. Nie spodziewałam się, że aż tak się zestresuje. Marcel nie mógł wydusić z siebie słowa. Nagle zauważyłam, że płacze.

Ksiądz mu nie pomógł, a ja nie mogłam patrzeć, jak syn cierpi.

- Wyszliśmy z kościoła. Wiem, że ta sytuacja odcisnęła piętno na jego psychice. Wierzył w Boga, ale wtedy jakoś zwątpił. Stres go pokonał, a w tamtym momencie potrzebował wsparcia. Przecież to była jego druga spowiedź. Nie miał żadnego doświadczenia - opowiada pani Agnieszka, która sugeruje, że dziś wysłałaby go do księdza, który miałby w sobie więcej empatii, szczególnie do dzieci.

Nie każdy ksiądz potrafi rozmawiać z dziećmi tak, żeby nie wzbudzać strachu i poczucia winy

Rodzice, którzy decydują się wysłać dziecko do konfesjonału, powinni czuwać, żeby całe to wydarzenie nie pozostawiło u pociechy przykrych wspomnień. Wiele osób, wspominając spowiedź w dzieciństwie, przyzna, że wiązało się z nią uczucie strachu, poczucia winy etc. Dzieci, a niekiedy i młodzież nie zawsze do końca rozumieją, dlaczego ma rozmawiać z obcym mężczyzną o wstydliwych dla siebie sprawach. Warto więc wcześniej z pociechą spokojnie porozmawiać i wszystko wyjaśnić, rozwiać wątpliwości i odpowiedzieć na dręczące pytania.

Rozmowa z dzieckiem przyda się także po spowiedzi. Być może będą się w nim kotłowały różne emocji, o które jako rodzice powinniśmy się zatroszczyć. Może dobrym pomysłem będą wspólne chwile spędzone na wysiłku fizycznym, który rozładuje stres? 

2024-07-05T10:49:48Z dg43tfdfdgfd