KARTKI PRZY MłODYCH ZIEMNIAKACH. ZDENERWUJECIE SIę. "PROWOKACJA ALBO NIEZNAJOMOść"

"Młode polskie ziemniaki" — kartkami z takimi napisami handlarze kuszą klientów. Czy w połowie kwietnia rzeczywiście można kupić krajowe młode ziemniaki? Spytaliśmy o to byłego wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Ekspert rynku żywności ma swoje podejrzenia.

Wśród nowalijek najbardziej wyczekiwane są zawsze młode ziemniaki. Sprzedawcy dobrze wiedzą, co lubią Polacy. Niektórzy — dla zysku — wprowadzają klientów w błąd i towar z najróżniejszych stron świata oferują jako polski. Czy ten proceder dotyczy lubianych młodych ziemniaków? W rozmowie z "Faktem" Janusz Piechociński mówi wprost.

Janusz Piechociński: Ktoś prowokuje albo się nie zna

Były wicepremier w rządzie PO-PSL, ekspert rynku żywności, nawiązuje do kartek z informacjami o "młodych polskich ziemniakach". Na ten rarytas jest jeszcze za wcześnie.

[object Promise]

— kwituje Janusz Piechociński. — Nie sądzę, żeby ktoś miał produkcję w szklarniach czy w namiotach foliowych — wyjaśnia.

Piechociński uczula konsumentów, żeby mieli się na baczności.

— Dobrze byłoby, żeby Inspekcja Handlowa od czasu do czasu przeleciała się po dyskontach, giełdach i sprawdziła ziemniaki dekorowane napisem "wczesne, polskie" — podpowiada. — Przypomnę, że 20 czy 25 lat temu czołowi rolnicy podwarszawscy, którzy jeszcze stosowali folię czy geowłókninę, przykrywając rządki podkiełkowanych ziemniaków, sprzedawali je najwcześniej koło 20 maja. Wielkiego interesu z tego nie mieli, bo plony były małe. Nawet jeśli ceny były astronomiczne, zysk żaden — wspomina.

Sprawdź również: Przebadali kartofle Lidla i z Biedronki. Znamy wyniki

Kiedy kupimy młode ziemniaki z polskich pól?

— To jeszcze nie jest czas na młodego ziemniaka — mówi "Faktowi" Janusz Piechociński. — On nie bardzo nadaje się do hodowania w szklarni czy w folii, więc muszą przyjść ciepłe dni. Ziemia powinna być wcześniej nagrzana przez słońce. Młody sadzeniak musi być podkiełkowany.

Spytaliśmy też o ceny. Będą znośne czy uderzy drożyzna?

— Import szybko wyrówna ceny — mówi ekspert. — Zwróćmy uwagę na kilka istotnych rzeczy. Po pierwsze, ziemniaki są istotnie droższe niż rok czy dwa lata temu. Po drugie, skala produkcji w Polsce ustabilizowała się na stosunkowo niskim poziomie 200 tys. hektarów. Po trzecie, w związku z brakiem rąk do pracy w samych gospodarstwach nie widać za dużo chętnych na produkcję wczesnego ziemniaka. Wczesny ziemniak wymaga dużo więcej, niż może dać dzisiejszy rolnik. Trzeba mieć odpowiednią ziemię. Być blisko rynku — opisuje Piechociński.

Zajrzyjmy na rynek w Broniszach pod Warszawą, gdzie można kupić egipskie, greckie czy choćby cypryjskie młode ziemniaki. Hurtownicy chcą za kilogram średnio 3,60 zł (dane z 15 kwietnia). Dokładnie rok temu młode importowane warzywa kosztowały tu średnio 3,18 zł. Aktualna cena krajowych ziemniaków to 1,78 zł. Podkreślmy raz jeszcze — hurtowa.

Nowalijki. "Początki początków"

— Na pewno można znaleźć polski szczypiorek, pietruszkę. Pamiętajmy, że niedawno jeszcze było zimno. Później przyszły deszcze — mówi Janusz Piechociński.

[object Promise]

— podsumowuje.

Czytaj również: Polskie nowalijki? Zapomnij. "Smak coraz bardziej importowy"

Nowalijki za krocie. Nawet 50 zł za kilo szparagów!

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-04-15T19:00:46Z dg43tfdfdgfd